Ogłoszona w lipcu 2023 r. upadłość Getin Noble Bank jest niedobrą wiadomością dla tzw. frankowiczów. Niby nie zmienia to nic jeżeli chodzi o prawną ocenę umów kredytowych, niby frankowicze mogą zgłosić swoje wierzytelności z tytułu nieważnych umów kredytowych do syndyka masy upadłości Getin Noble Banku, ale przede wszystkim na dzień dobry frankowicze dowiadują się, że ich procesy sądowe są zawieszone przez sądy na czas bliżej nieokreślony. Zatem okres niepewności prawnej, okres wyczekiwania na prawomocny wyrok wydłuża się. Co więcej, realność uzyskania przez frankowiczów pełnego zaspokojenia ich roszczeń pieniężnych wobec upadłego banku staje pod dużym znakiem zapytania.

Część kancelarii prawnych reprezentujących w procesach frankowiczów żywi nadzieję, że przejęcie steru po stronie banku przez syndyka usprawni proces zawierania ugód i przyspieszy dochodzenie roszczeń pieniężnych. Jest to bowiem możliwe w sytuacji gdyby syndyk uznał wierzytelności pieniężne zgłoszone do niego przez frankowiczów i tym samym wciągnął ich na listę wierzycieli banku. Jednak czy aby na pewno syndyk będzie miał tyle odwagi? Uznanie roszczeń frankowiczów wymaga bowiem sporo odwagi. Do tej pory było tak, że wszystkie strony sporu czekały na wyrok sądu i dopiero po jego ogłoszeniu, gdy zarząd banku uzyskiwał niejako podkładkę do spłaty frankowicza dochodziło do szybkiego rozliczenia stron nieważnej umowy kredytu. Tymczasem zgłoszenie wierzytelności do syndyka w procedurze upadłościowej zakłada, że syndyk albo uznaje daną wierzytelność i wciąga ją na listę wierzycieli co niejako zastępuje wyrok sądu powszechnego albo tej wierzytelności nie uznaje i sprawa wraca do sądu.

Jeśli spojrzeć obiektywnie na to jak rozstrzygane są w sądach sprawy frankowiczów przeciwko Getin Noble Bank, jaka jest ukształtowana linia orzecznicza w tych sprawach, niewątpliwie syndyk powinien uznać wierzytelności zgłoszone przez frankowiczów i tym samym odciążyć wymiar sprawiedliwości od tysięcy oczekujących na rozpoznanie pozwów. Jednak podjęcie takiej decyzji wymaga dużej odwagi, ponieważ uznanie interesów frankowiczów pociąga za sobą naruszenie interesów drugiej strony sporu. Strony potężnej i wpływowej. Zatem to co wydaje się oczywiste, co przecież jest już potwierdzone setkami wyroków sądów powszechnych, wcale nie musi się ziścić. Wygrać bowiem może oportunizm, zachowawczość i determinacja do zabezpieczenia przede wszystkim własnego interesu syndyka.